sobota, 30 listopada 2013

Napój imbirowy na jesienne wieczory



Dla wszystkich osób ciężko znoszących jesienną słotę mam idealną propozycję- napój rozgrzewający ciało i umysł:)Oto co będzie nam potrzebne:

składniki:
1 korzeń imbiru
cytryna
łyżka miodu
Obieramy korzeń imbiru,(najlepiej do tego celu posłuży nam łyżeczka). Kroimy kilka plastrów.Dodajemy 2-3 plasterki cytryny,łyżkę miodu.Całość zalewamy gorącą wodą i gotowe!





piątek, 29 listopada 2013

"..ale na co,ale po co?!"



Nieodłącznym elementem życia na walizkach jest fakt,że niestety owe walizki nie są z gumy!!!
I tu rodzi się problem dla takiej osoby jak ja. Jak tu, kochając święta i wszystko co z nimi związane opanować się od kupowania i dekorowania domu? Normalnie bym powiedziała, że się nie da!Nic nie jest i nie będzie w stanie mnie powstrzymać przed włożeniem do koszyka kolejnego renifera,albo cudnych zawieszek choinkowych. Przecież owe zawieszki są malusieńkie,prawie niewidoczne więc na pewno nie zaszkodzą mojej walizce i jakoś je pomieści!
Niestety, w tych momentach mojej słabości mam u mego boku Pana M (męża mego jedynego) i wtedy do uszu moich dolatują jego słowa "..ale na co,ale po co Ci to, przecież to nie jest nasze mieszkanie,potem się z tym wszystkim nie zabierzemy.Gdzie chcesz to trzymać". Wtedy też przechodzę fazę sklepowego buntu i niezadowolenia obecną sytuacją.Jak bym mogła to tupałabym ze złości nogami!Po chwili jednak mi mija.
Uświadamiam sobie,że przecież nie o to chodzi!Nie jest  istotne ,gdzie i jak mieszkamy.Czy jest to już Nasze Miejsce na Ziemi czy kolejny  na niej przystanek.Ważne jest, że niewiele trzeba by poczuć choć trochę magię zbliżających się świąt.Wystarczy zapalić świece,włączyć świąteczną muzykę,usiąść pod kocem z grzanym winem w ręku.Mając jeszcze ukochane osoby blisko,wiem że to jest właśnie To czego szukam.

czwartek, 28 listopada 2013

coś na ząb dla maluszka:)



Jak już pisałam mój "L" jest niejako testerem moich kulinarnych wyczynów,a że mu smakuje to dzielę się przepisem. Dzisiaj:

 "zupka marchewkowa"

składniki:

1/2kg dobrej,słodkiej marchewki
1 ząbek czosnku
szczypta imbiru
szczypta kurkumy

Gotujemy 1/2l wody,dodajemy szczyptę kurkumy.Następnie wrzucamy marchewkę(ja kroję w słupki,bo potem łatwiej ją zmiksować)ząbek czosnku i szczyptę imbiru.Gotujemy aż marchewka zmięknie,miksujemy i gotowe!:)

Odkąd jest z nami "L"!



Od kiedy jestem mamą wszystko się zmieniło,przewartościowało,ale na lepsze. Nie sądziłam, że tak będzie,a tu klops i już!Pojawia się mała istotka i już nic nie jest jak było.Nagle doba dziwnie się wydłuża.Nawet  brak snu nie doskwiera jak wcześniej.Całe szczęście,że mój "L"nie myli dnia z nocą i noc to noc!Jak wiadomo, nocą się śpi.Tak więc pod tym względem jestem Szczęściarą.
Odkąd jest z nami "L"chce mi się bardziej.Mało tego,mam więcej czasu!Pewnie wiele mam puka się teraz w głowę,ale tak jest i już. Chce mi się!Chce mi się!Najlepszy dowód z gotowaniem i to nie tylko,że trzeba,bo mąż głodny z pracy wróci.Chce mi się wymyślać,próbować nowych smaków,rozwiązań.Nawet "L"jak na swoje niespełna osiem miesięcy ma już całkiem pokaźne menu:)Mało tego,że ma,ale zjada te mamy eksperymenty ze smakiem.Dlatego dziś może jakiś przepis na danie dla maluszków,bo jakoś w temacie jestem.