środa, 15 lipca 2015

Apartament nad morzem- nasza realizacja


Ostatnio znowu długo mnie tutaj nie było. Zdecydowanie zbyt długo!!!!

Nie próżnowaliśmy jednak ani trochę.

Skupieni byliśmy na kończeniu urządzania apartamentu na wynajem nad morzem, o którym pisałam już TUTAJ.

Termin gonił,bo ważne było,by apartament był gotowy jeszcze  w tym sezonie.

Udało nam się zakończyć prace remontowe w dwa tygodnie. 

I Apartament Blue może już przyjmować pierwszych Gości.

Zapraszam dziś zatem do zwiedzenia apartamentu...





 Bazą była dla nas biel i drewno. 

 Białe meble w kuchni z drewnianym blatem współgrają z kolorem ścian.

W oczy rzuca się szary narożnik będący centralnym punktem salonu.

Miało być lekko,jasno i świeżo. 

Powierzchnia apartamentu to 28m2,więc zależało nam optycznym powiększeniu powierzchni,stąd neutralna gama kolorystyczna.






 Udało nam się wygospodarować część na kącik jadalniany.
Wybór krzeseł początkowo padł na ukochane Eamsy,jednak
 z braku w magazynie musieliśmy zmienić naszą decyzję.
Zdecydowaliśmy się więc na krzesła marki Vinotti dostępne TUTAJ i TUTAJ.




Dodatki w kolorze błękitu i  w biało-czarne pasy dopełniły całości.






W łazience również dominuje biel i drewno. 

Aby ocieplić wnętrze wybraliśmy płytki imitujące deskę, drewniane meble i błękitny kolor pojawiający się w  dodatkach.












Pojemna szafa w przedpokoju gotowa pomieścić sporą ilość rzeczy.










Do apartamentu przynależy ogródek o powierzchni 40m2. 

Do jego obsadzenia wybraliśmy laurowiśnie zimozieloną,która pięknie prezentuje się już teraz.

Na tarasie postawiliśmy  starą skrzynie wojskową w roli stołu .Pisałam o niej już TUTAJ.

 









Praca nad apartamentem była dla nas nowym doświadczeniem i wyzwaniem.

Sprawiła nam dużą radość i satysfakcję. Tym bardziej,że apartament ma już pierwszych Gości.

Mam nadzieję,że dotrwaliście do końca,bo ilość zdjęć jest bogata:)

Ściskam Was MOCNO życząc słońca i cudownego wypoczynku!!!


:)

czwartek, 25 czerwca 2015

Czarno-biała odsłona pokoiku dziecięcego


Aż nie chce mi się wierzyć,że już koniec czerwca?!

 Kiedy to minęło,ja się pytam?!!!!

Pogoda ostatnio nas nie rozpieszczała-delikatnie mówiąc. 

Brak światła spowodował,że aparat leżał na półce i chęci nie było by po niego sięgnąć. 

Nie oznacza to,że próżnowaliśmy przez cały ten czas. Co to,to nie!

Praca nad apartamentem już na finiszu.

W poniedziałek mają przyjść meble do salonu i szafa do przedpokoju. 

Pozostanie zawiesić półki,a potem już najprzyjemniejsza część,czyli dekorowanie:)

Tak więc wpisy o apartamencie jeszcze się pojawią.

Tymczasem,patrząc na nasze mieszkanie to w ostatnich tygodniach najbardziej zyskał pokój naszego Synka.







 Łosia od ohmama już Wam pokazywałam ,ale w końcu zawieszone zostały  pompony nad łóżeczkiem L.






Nie wiem czy wiecie,ale uwielbiam porządek. Stąd taka ilość wszelakiej maści koszy u nas w domu.








 Jeszcze niedawno miał sześć tygodni....Dzieci zdecydowanie za szybko rosną!!!!!








Naturalne,drewniane dodatki i zabawki zasługują nie tylko na wielogodzinną zabawę nimi ale i na  eksponowanie.
 Są po prostu piękne!





Zmiany wprowadzania koloru b&w w dodatkach zaczęły się od nowego pokrowca na skrzyni.
Tak wyglądała przed zmianą KLIK . Kolorowe trójkąty to nie moja bajka. 
Co innego nowe:)

Materiału starczyło jeszcze na uszycie kosza na zabawki-kolejnego i poszewki na poduszkę.







 Trafił też do nas fantastyczny pojemnik na lego w kształcie dużego czarnego klocka.
 





Niby nic,kilka dodatków w biało-czarne trójkąty,a mnie się buzia cieszy za każdym razem jak wchodzę do pokoju.

 Lokator też zadowolony a to najważniejsze!

Cały czas czekamy na  nowe łóżko.

 Czas realizacji zamówienia jest do końca czerwca,więc jeszcze kilka dni im zostało.
 Nowa pościel już uszyta,więc nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość.


Kochani życzę Wam i sobie też słonecznego weekendu.

W końcu zaczynają się wakacje!


:)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Projekt apartament nad morzem cz.1


Nareszcie mogę zdradzić czym w ostanim czasie jestem pochłonięta,
a raczej jesteśmy wliczając moja Drugą Połówkę.

Nasz wcześniejszy przyjazd nad Bałtyk wiązał się ściśle z projektem aranżacji apartamentu.

Od tygodnia projekt jest już w fazie realizacji.

 Praca wre,ale na efekt końcowy przyjdzie jeszcze trochę poczekać.

Dlatego dziś zdjęcia kompleksu Baltic Park Pogorzelica z zewnątrz.








 Kompleks składa się z trzech budynków usytuowanych 150 metrów od plaży.

 Na terenie osiedla znajduje się plac zabaw dla dzieci,kort tenisowy i basen.





 Na najniższej kondygnacji do apartamentów przynależą ogródki.













 Urządzany przez nas apartament ma niecałe 28m2. 
 
Składa się z holu,łazienki i salonu z aneksem kuchennym.

Znajduje się na parterze,więc przynależy do niego ogródek o powierzchni 39m2. 

Kompleks jest całoroczny.

Apartament projektowany jest z myślą o wynajmie i przyjmowaniu gości przez cały rok.





Powiem Wam szczerze,że już nie mogę się doczekać efektu końcowego.

Tymczasem zmykam łapać promienie słońca:)

Uściski dla Was!!!!!


:)

czwartek, 11 czerwca 2015

Stara skrzynia wojskowa jako stół na taras



Hop Hop!!!

Jest tu jeszcze ktoś??????

Właśnie zdałam sobie sprawę ile mnie tu nie było!!!!!!!

Prawie dwa tygodnie!!!!!!
 Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle,że działo się mnóstwo rzeczy.

 Nie było czasu nawet na włączenie laptopa.

Związane to było z projektem,o którym Wam już wspominałam,a który od dwóch dni jest w fazie realizacji.
Niebawem będzie duuuużo więcej na blogu na ten temat.

Dziś natomiast chcę Was zaprosić na nasz taras i stół zrobiony ze starej,wojskowej skrzyni.

To pierwsza wiosna,którą spędzamy w naszym mieszkaniu.

 Ostatnio goszcząc przyjaciół zdaliśmy sobie sprawę,że musimy znaleźć stół na taras.

Już wcześniej rozglądaliśmy się za takim,który byłby dla nas idealny.

Niestety,bezskutecznie.

Dlatego gdy M powiedział,że pojedzie po starą wojskową skrzynie ucieszyłam się jak dziecko.

Po pierwsze cena była zachęcająca,po drugie praktyczność mebla,do którego można pochować najpotrzebniejsze rzeczy.

Wystarczyło zaopatrzyć się w papiery ścierne,podkład i farbę.

Dwa dni,czyli czas podczas drzemki L wykorzystany na malowanie i już stół cieszy nasze oczy:)






















Radość ze zrobienia czegoś własnoręcznie-bezcenna:)





A tak prezentowała się przed malowaniem. Jak wynika z napisu była rok starsza ode mnie:)



Ściskam Was baaardzo MOCNO!!!!

 Obiecuję nadrobić zaległości nie tylko tutaj,ale i u Was:)


BUZIAKI ZNAD SŁONECZNEGO BAŁTYKU!!!!


:)

piątek, 29 maja 2015

W drogę...


Jak wygląda dom w trakcie pakowania wie każdy,kto choć raz tego doświadczył.

 Gdy ma się w  swoim towarzystwie dziecko i kilka godzin na przygotowanie rodziny do drogi łącznie z prowiantem już tak lekko nie jest.

Pogoda pod psem,więc żaden spacer na którym Potomek mógłby się wyszaleć nie wchodzi w grę.

 Na szczęście są jeszcze bajki-Disney ratuje sytuację ZAWSZE!

A gdy już zainteresowanie animowanymi postaciami mija wtedy,wiem,że za chwilę zyskam nowego pomocnika,który chętnie zajrzy do każdej z toreb,a z walizek zrobi tor dla swoich aut.

Na szczęście-(dla Rodzicielki) przychodzi pora drzemki,więc jest czas na złapanie oddechu.

 Można usiąść na chwile.

Siedzę więc z filiżanką kawy w ręce i patrzę na piętrzącą się ilość pakunków. 

Żal mi już tego mojego M,który będzie musiał to wszystko upchać do auta.

No ale skoro najbliższe miesiące spędzimy nad polskim morzem to chyba,aż tak źle nie jest.

Dlatego dziś kilka migawek z  Domu na Walizkach jeszcze sprzed pakowania:)









Bukiet urodzinowy cały czas pięknie się prezentuje.












Ściskam Was MOCNO!!!!
  
I do usłyszenia z POLSKI!!!!



:)



wtorek, 26 maja 2015

Urodzinowa wizyta w Bicester Village


Witajcie!!

Piszę dziś do Was będąc już o rok starszą :)

Po urodzinowym weekendzie powoli dochodzę do siebie. 

 Było przyjęcie z przepysznym jedzeniem,

 mnóstwem śmiechu  i rozmów do bardzo późnych godzin nocnych.

 Życzenia,tort,prezenty!

Dużo się działo!

Jeszcze przed urodzinami wybrałam się ze znajomą na babski wypad w niesamowicie urokliwe miejsce.

 Wcześniej,sporo słyszałyśmy o tym miejscu,więc gdy nadarzyła się okazja w niedzielny poranek wsiadłyśmy w auto i po 40 minutach byłyśmy na miejscu.

Mężowie zaoferowali się,że zostaną w domu z dziećmi  (tak sami z siebie!),więc grzechem byłoby nie wykorzystanie TAKIEJ okazji.

Zapraszam Was zatem  na wycieczkę po  Bicester Village...





















Pierwszy raz byłam w miejscu,gdzie tyle światowych domów mody miało swoje butiki.

Nawet makaroniki spotkałyśmy na swej drodze:)













 Nawet pogoda trafiła nam się przepiękna, co w Anglii nie jest taką oczywistą sprawą.

























To miejsce wywarło na mnie duże wrażenie. 

Głównie poprzez niesamowicie kolorowe domki, pełne uroku.

Cała wioska wyglądała jak wyjęta z bajki.

Jeśli dodamy do tego fakt,że nie wróciłyśmy z pustymi rękami,możecie wyobrazić sobie nasze uśmiechy od ucha do ucha.

Zdecydowanie była to bardzo udana niedziela!


Ściskam Was MOCNO życząc cudownego tygodnia!

A wszystkim Mamom wszystkiego co najlepsze i dużej ilości snu...:)



BUZIAKI

:)