Całe życie mieszkałam nad morzem.
Miałam dwa latka,gdy moi rodzice tam zamieszkali. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy, więc na plaży.
Podczas wakacji pamiętam jak z bratem budziliśmy się rano i biegliśmy do okna by odsłonić zasłony i sprawdzić czy jest pogoda na plażowanie.
Gdy warunki były spełnione,a w sumie jeden-słońce,śniadanie jedzone było w mig!
Jeszcze szybciej pakowane były wszelkiego typu dmuchane koła ,łopatki,wiaderka i foremki.
Gdy niezbędnik był przygotowany mogliśmy ruszać.
Uwielbialiśmy spędzać całe dnie na plaży,kąpać się i tworzyć piaskowe budowle.
Do dziś idealne wakacje dla mnie to te blisko morza. Pomimo upływu lat nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Nie ma dla mnie piękniejszych plaż niż na naszym Bałtykiem.
Tęsknie za nim zawsze,gdy za długo go nie widzę i cieszę się jak dziecko chodząc boso po piasku.
Teraz gdy sama jestem Mamą nie wyobrażam sobie by L, spędzał wakacje gdzie indziej.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze to sporo czasu spędzimy BARDZO blisko plaży.
Ostatnio zdałam sobie sprawę,że nigdy nie miałam żadnych morskich akcentów w swoim domu.
W tym roku coś się we mnie zmieniło i wchodząc do sklepów wzrok uparcie szukał marynistycznych dodatków.
W Anglii trudne to nie jest,bo dosłownie w każdym sklepie są całe półki uginające się od podobnych wspaniałości.
To nawet nie promil rzeczy,które widziałabym u nas,ale głos rozsądku mego Małżonka trochę mnie hamuje.
No dobra, trochę bardzo:P
Co sądzicie o dodatkach kojażących się z plażą i morzem?
Skusicie się na nie w tym roku?
Ściskam Was BARDZO MOCNO!!!
Dziękuję raz jeszcze,że do mnie zaglądacie.
Na razie u nas stosunkowo spokojnie,ale to cisza, bo będzie się działo.
Tak więc zaglądajcie:)
BUZIAKI
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz