Pamiętam,że rok temu o tej porze opalałam się,chodziłam w sandałkach i japonkach,a pikniki i śniadania na balkonie były u nas co tydzień.
W tym roku zaopatrzeni w nowy koc i kosz piknikowy nie użyliśmy ich jeszcze ani razu.
Za to parasol,kalosze i kurtka z kapturem przydają się jak najbardziej.
Mało tego,podczas ostatniego pobytu w Polsce wzięłam same letnie rzeczy, zostawiając co cieplejsze części garderoby.
Teraz nie pozostaje mi nic innego jak uśmiechać się do Mojej Drugiej połówki w nadziei,że znowu użyczy mi swój ciepły golf lub sweter.
Grabię go więc w biały dzień,ale mi przecież i tak w jego garderobie bardziej do twarzy:)
Nie zmienia to faktu,że wiosna przyszła!
Choć nie jest tak upalnie jak mogłoby być, zważywszy na drugą połowę maja to i tak jest PIĘKNIE!!!!!
Spacerom nie ma końca-nawet jak kończą się ucieczką przed deszczem.
Poniżej nasze ulubione miejsce weekendowych wypraw Coombe Abbey Country Park.
Nie wiem jak Wam,ale mi więcej do szczęścia nie trzeba.
Rodzina w komplecie,wiosna wokół, a jutro moje urodziny:)
I jak tu nie kochać MAJA!!!!
Ściskam Was MOCNO!!!!
Jaka u Was aura?
Już piknikujecie?
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz