Było miło, zabawnie, smacznie i co najważniejsze Solenizant był zadowolony.
Choć nadal nie chce mi się wierzyć, że to już rok. Minął jak jeden dzień...no może dwa:)
Prezent również cieszył się uznaniem, czyli za szybko nie wylądował na podłodze.
Nasz Jubilat posmakował nawet kawałeczek tortu!
Nie mogło na torcie zabraknąć literki "L."
Poniżej kilak migawek robionych na szybko i przy niezbyt dobrym świetle,ze względu na popołudniową porę.
Uwaga!
Pompony atakują!
Było "sto lat" i tradycyjne zdmuchnięcie świeczki.
Ciekawe jakie życzenie sobie L pomyślał...?
Tort cieszył się powodzeniem,jak widać. Bardzo posmakował również M i od teraz będzie gościł na każdych urodzinach
Bardzo mnie to cieszy, bo tradycji stanie się zadość.
Najpierw moja mama nam go przygotowywała, a teraz kolej na mnie:)
Miłego dnia Kochane!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz