„Już za parę dni, za dni parę..” chodzi mi po głowie ta piosenka, śpiewana zawsze przed końcem roku szkolnego w podstawówce.
Chodzę, nucę i cieszę się na samą myśl o prawie dwóch miesiącach nad moim ukochanym morzem.
Gdyby nie paskudne przeziębienie,które się do mnie przywałęsało byłoby idealnie...
Walizki spakowane (ledwo zapięte) i zaniesione do auta
Mieszkanie na walizkach posprzątane, ostatnie pranie zrobione. Pogoda za oknem upalna,więc jest szansa że do wieczora wyschnie.
Potem czeka nas noc na promie i jutro cały dzień w drodze.
Nagrodą będzie jednak spotkanie z rodziną, znajomymi, L szalejący w ogródku dziadków i na plaży
( o ile pogoda na to pozwoli).
Gdyby tylko m, mógł zostać z nami dłużej, niż kilka dni to byłaby pełnia szczęścia...
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
Ściskam Was i życzę zdrowia,bo co to za chorowanie jak lato za oknem..!!!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz