środa, 29 października 2014

Królowa jesieni-dynia



Witajcie!

Jak Wasze samopoczucia po zmianie czasu? 

Wyspani jesteście?
W końcu to dodatkowa godzina.

Mam nadzieję,że chociaż Wy,bo ja od trzech dni  chodzę jak zombi. To,że dziecku półtorarocznemu trudno się przestawić (czyt.naszemu L) to jedno,ale żeby dorosły miał z tym problem?!

Chodzę więc śnięta,oczy mi się kleją i najchętniej o 19 godz. byłabym już  w łóżku.

Na dodatek L,budził się ostatnio po cztery razy w nocy,więc lekko nie było.

Przynajmniej wczoraj pogoda była słoneczna (18 stopni) i można było udać się na spacer,by przewietrzyć głowę.

Nie powiem, chyba nam to pomogło,bo L przespał całą noc i ja jestem w stanie napisać dziś do Was parę słów, nie padając przy tym na klawiaturę.

Za kilka dni koniec października, a co za tym idzie Halloween.

Obchodzicie?

My z racji,że jesteśmy w Anglii jesteśmy atakowani duchami i kościotrupkami z każdej możliwej wystawy.

Osobiście nie przepadam za tym świętem,ale dynia do nas trafiła.

Może z L ją wydrążymy i powstanie  lampion?

Na razie  powędrowała na balkon do wiklinowego kosza.


































Buziaki i miłego dnia!!!



:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz