Witajcie!
Jak Wasze samopoczucia po zmianie czasu?
Wyspani jesteście?
W końcu to dodatkowa godzina.
Mam nadzieję,że chociaż Wy,bo ja od trzech dni chodzę jak zombi. To,że dziecku półtorarocznemu trudno się przestawić (czyt.naszemu L) to jedno,ale żeby dorosły miał z tym problem?!
Chodzę więc śnięta,oczy mi się kleją i najchętniej o 19 godz. byłabym już w łóżku.
Na dodatek L,budził się ostatnio po cztery razy w nocy,więc lekko nie było.
Przynajmniej wczoraj pogoda była słoneczna (18 stopni) i można było udać się na spacer,by przewietrzyć głowę.
Nie powiem, chyba nam to pomogło,bo L przespał całą noc i ja jestem w stanie napisać dziś do Was parę słów, nie padając przy tym na klawiaturę.
Za kilka dni koniec października, a co za tym idzie Halloween.
Obchodzicie?
My z racji,że jesteśmy w Anglii jesteśmy atakowani duchami i kościotrupkami z każdej możliwej wystawy.
Osobiście nie przepadam za tym świętem,ale dynia do nas trafiła.
Może z L ją wydrążymy i powstanie lampion?
Na razie powędrowała na balkon do wiklinowego kosza.
Buziaki i miłego dnia!!!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz