Witajcie Kochani:)
Dziś piszę do Was znad mojego ukochanego Bałtyku:)!
W ferworze okołoweselnych przygotowań (i nie tylko) znalazłam chwilę.
Obiecałam pokazać drugą część balkonu w "domu na walizkach" i oto ona.
Zdecydowałam się na moją ukochaną czerń i biel. Przełamałam ją szarością poduszek i kroplą koloru w postaci turkusowego lampionu.
Goździki uwielbiam za ich zapach. Mam nadzieję,że po powrocie przywitają mnie w pełnym rozkwicie.
Po zachodzie słońca też jest przyjemnie...
Na koniec wersja "przed".
Teraz zrobiło się dużo przyjemniej.
Miłego dnia!
Ja uciekam, bo lista spraw do załatwienia na dziś baaaaardzo długa!
Ściskam
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz