Oj, gorącą dziś znowu u nas !
Okna pootwierane,balkon też. Niewiele to daje, a dopiero jest po dziewiątej rano.
W taka pogodę, to i jeść się nie chce,nie wspominając już o pichceniu czegokolwiek-jest za gorąco!!!
Jedyne co jest w stanie mnie skusić to truskawki-pod każdą postacią.
Dziś przepis na czekoladową pychotę, który dostałam dzięki uprzejmości Oli:)
To właśnie będąc u niej zostaliśmy nim ugoszczeni i było pysznie.
Od razu wiedziałam,że właśnie to ciasto będzie idealne na Dzień Ojca i wiecie co....?
Okazało się strzałem w dziesiątkę:)
składniki:
ciasto
2 tabliczki czekolady ( ja użyłam mlecznej i gorzkiej)
200g masła
150-200g cukru ( użyłam trzcinowego)
50g mąki
50g mąki
4 jajka
mus
ok 700g truskawek
2 łyżki cukru pudru
odrobina soku z cytryny
wykonanie:
W garnku rozpuszczamy czekoladę z masłem. Dodajemy cukier i mąkę.
Cały czas mieszamy, aż cukier dokładnie się rozpuści.
W oddzielnym garnku ubijamy jajka za pomocą miksera na puszystą pianę.
Następnie dodajemy je do masy z czekolady,masła, cukru i mąki.
Dokładnie mieszamy.
Całość przelewamy do natłuszczonej keksówki. Pieczemy ok.35minut w 180 stopniach.
Do ciasta możemy dodać np. migdały czy skórkę pomarańczy.
Na wierzch sypiemy cukier puder.
Podajemy na ciepło, albo zimno. Dla mnie idealnie smakuje schłodzone :)
Truskawki na mus miksujemy za pomocą blendera,dodajemy cukier puder i klka kropel cytryny.
Gotowe!
Smacznego!!
U nas to przedostatni (ponoć) gorący dzień przed znacznym ochłodzeniem,więc idziemy korzystać ze słońca:)
Ściskam Was serdecznie
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz