Niebawem nasza kuchnia będzie gotowa.
Pozostanie już wtedy przewiezienie do niej wszystkich naczyń,garnków,filiżanek pieczołowicie zbieranych i składowanych w piwnicy i domu moich rodziców. Za co należy się im serdeczne " dziękuję".
Wraz z kończeniem kuchni przez stolarza, nasze myśli krążą już pomału w kierunku salonu.
Moje przynajmniej skupiają się obecnie na znalezieniu idealnie-perfekcyjnej (jak żartuje M) sofy, a raczej narożnika.
Marzy mi się narożnik w szarości,albo graficie,wygodny, nie za wielki, (bo cały salon z aneksem ma 20m2) i co bardzo istotne z funkcją spania.
Wybór jest przeogromny,ale nie łatwy jeśli przyjąć wszystkie moje powyższe wymagania.
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
Kolejną rzeczą,które usilnie poszukuję jest stolik kawowy.
Chciałabym, aby był okrągły i bez szklanego blatu
(ze względu na 14-miesięcznego,wszędobylskiego Szoguna).
W domu na walizkach królują szklane stoły,szafki i stoliki
( nadmienię,że to nie nasz zakup, a właścicieli mieszkania) ,a ślady małych palców ścierane są z nich przeze mnie chyba bilion razy dziennie.
Tak więc szkło odpada.
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
Ten stolik kawowy urzekł mnie od razu jak zobaczyłam go na blogu Kasi TUTAJ.
Nie wiem niestety gdzie mogę go dostać:/ Nad czym ubolewam za każdym razem jak go widzę!
A byłby idealny!!!
źródło |
źródło |
W naszym salonie widziałabym choć jedno z tych boskich krzeseł...
żródło |
a może bujane..?
Ściskam Was bardzo mocno!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz