Witajcie już po weekendzie! Wypoczęliście choć trochę?
My, spędziliśmy cudownie rodzinne dwa dni.
W sobotę zawitaliśmy do pobliskiego parku,gdzie L mógł szaleć na placu zabaw do woli.
Potem weszliśmy na chwilę do ikei i lampa do pokoju L została zakupiona.
W niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę do zoo. Po 40 minutach drogi oczom naszym ukazało się wzgórze z ruinami XIII wiecznego zamku w Dudley.
To właśnie tam zostało założone zoo.
Pomysł niezwykle ciekawy.
Na dziedzińcu zrobiliśmy piknik i ruszyliśmy na spotkanie ze zwierzętami.
L, i tak najbardziej podobało się chodzenie za gołębiami i wszelkim innym ptactwem.
Pawie i pingwiny były więc dla niego bardzo interesujące.
Niedźwiedź, tygrys i żyrafa też zwróciły jego uwagę, choć...
... flamingi to było naprawdę TO!!
Weekend z piękną pogodą już za nami. Dziś aura nas nie rozpieszcza (delikatnie mówiąc).
Na domiar złego wózek (pozostawiony w bagażniku) pojechał z M do pracy.
Muszę jednak zaraz coś wymyślić,bo długo w domu nie wytrzymamy.
Ściskam i cudownego poniedziałku Wam życzę!
:)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń