Nie tylko bez "Kevina" nie ma świąt. Dla mnie przede wszystkim nie może grudzień minąć bez kultowej komedii "W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju".
1 |
Oglądamy ten film każdego roku i zawsze bawi nas na nowo! Każdy z nas marzy o świętach w gronie całej rodziny.
Główny bohater Clark Griswold za punkt honoru wziął sobie właśnie zorganizowanie takich świąt. Świąt, z rodzinnym wyjazdem do lasu i brnięciem w trzaskającym mrozie w poszukiwaniu idealnej choinki. Idealnie wielkiej jak się okaże, ale godnej salonu domu Griswoldów.
Głowa rodziny pokaże nam jak udekorować dom tysiącem lampek i co się dzieje , gdy przed ich założeniem nie sprawdzimy czy, aby na pewno, żadna nie jest przepalona. Dodajmy do tego jeszcze dom pełen gości: nieprzepadających za swoim towarzystwem teściów, niezapowiedzianego kuzyna z rodziną i psem Glutem. Gdyby tego było mało mamy jeszcze ciocię pakującą kota jako prezent, wujka z tupecikiem, wiewiórkę, pożar, przepełnione szambo przed domem i nienawidzących Griswoldów sąsiadów. Punktem kulminacyjnym będzie wiadomość odnośnie premii,na którą bardzo liczył Clark. Okaże się czy może w tych chwilach liczyć na pomoc najbliższych.
Jedno jest pewne- będą to niezapomniane święta dla jego rodziny!
Komedia pomimo,że jest już pełnoletnia-ma 24 lata (1989r) to jej tematyka jest bardzo współczesna. Pod płaszczykiem śmieszności kryje się bowiem, tęsknota za magią i niepowtarzalnym klimatem świąt jakie pamiętamy z dzieciństwa.
2 |
To prawda :-) ten film pokazuje co moze wyjsc z planowania "idealnych"swiat :-)
OdpowiedzUsuń