Prezenty popakowane, choinka ubrana. Oczywiście nie obyło się bez zakupu nowych lampek- jak co roku okazało się, że ze 100 sztuk, któraś akurat nie pali, czyli (czyt. solidarnie nie palą wszystkie).
Uszka, pierogi ulepione, ryba po grecku, która nigdy Grecji nie widziała czeka cierpliwie na pałaszowanie. Jeszcze tylko barszczyk, udekorowanie stołu i będzie można zasiadać do kolacji.
Dom już pachnie kompotem z suszu:)
Tak więc, my jesteśmy już gotowi na przyjście Świętego Mikołaja.
Wesołych Świąt!
Maleństwo już kombinuje jak dotrzeć po prezenty:) babeczki bardzo efektowne.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobały się same opakowania,bo szeleszczące:)a babeczki bardzo smaczne wyszły
OdpowiedzUsuń